Sewilla, XIX wiek – bardzo popularna destynacja w świecie opery. Opowieść kręci się wokół Carmen, Cyganki (dziś powiedzielibyśmy Romki), obiektu (dziś unikalibyśmy takiego określenia) pożądania wszystkich mężczyzn w okolicy. Carmen wręcza śmiercionośny kwiat sierżantowi Don Josemu. Wybucha bójka, kobieta kusi żołnierza obietnicą miłości, on pozwala jej uciec, za co zostaje osadzony w karcerze. Tytułowa bohaterka uwodzi i rozgrywa przeciwko sobie mężczyzn. Podobna czystemu żywiołowi przetacza się życiem napotkanych na drodze osób. Siłą napędową są oczywiście skrajne emocje i żądze, a gdyby wejrzeć głębiej, znaleźlibyśmy ciemność i mrok. Chyra porywająco ukazuje dwie strony Carmen: kolorową i zmysłową niczym z latynoskiego teledysku oraz mroczną i stalową, przywodzącą na myśl plac budowy upiornego megalopolis. Na konto Carmen prawdopodobnie zapisać wolno także jej ojca Georges’a Bizeta, zmarłego niedługo po prapremierze w 1875 roku. Arcydzielną i ówcześnie nowatorską operę przyjęto z chłodem i lekceważeniem.
źródło: organizator